Dariusz Goźliński

“Po pierwsze nie szkodzić!” – tak powinna brzmieć pierwsza zasada obowiązująca w działaniach komunikacyjnych w obszarze farmaceutycznym i prawnym.

Kim jestem?
Pasjonatem marketingu i reklamy. Silnie związanym z branżą farmaceutyczną i pokrewnymi. Tworzę i zarządzam kampaniami reklamowymi w tym z użyciem social media w działaniach dedykowanych do lekarzy i pacjentów. Zawodowo jestem założycielem i dyrektorem zarządzającym agencji GreyTree. Od 2002 r. związany jestem z marketingiem i reklamą ograniczoną prawem. Współpracowałem między innymi z takimi firmami jak: Unilever, Jelfa, Sanitas Group, Adamed Healthcare, Blau Farma, Chance, Genexo, GAL, Heel Polska, Symphar, Sun Farm, Almirall, Ipsen, HiPP, Alpen Pharma czy Krewel Meuselbach.

Pozdrawiam,
Dariusz Goźliński
tel. +48 22 628 53 61
e-mail: d.gozlinski(at)greytree.co

Sex, młodzież i Internet

15 czerwca 2011
Sex, młodzież i Internet

Bijemy na alarm po każdym artykule w mediach drukowanych czy internetowych na temat seksu wśród młodzieży i jesteśmy wstrząśnięci po każdym materiale telewizyjnym na temat poziomu świadomości seksualnej wśród naszych dzieci. A tymczasem edukację seksualną dzieci oraz młodzieży zostawiamy ich rówieśnikom i Internetowi.Niechętnie podejmujemy tematy tabu, a ten do takich w branży medycznej czy farmaceutycznej zaliczam. Rzadkością są artykuły w stylu „Antykoncepcja podwórkowa” (opublikowany na Onet.pl) czy nawet krótki, aczkolwiek dobrze podsumowujący temat artykuł „Edukacja & antykoncepcja młodzieży” (PolishPharma.com). Natomiast kiedy zaczynamy już na ten temat rozmawiać lub dyskutować, to najczęściej dochodzimy do wspólnych wniosków m.in., iż brakuje (poza przykładami, które można policzyć na palcach jednej ręki !!!) konkretnych i profesjonalnych działań dotyczących edukacji seksualnej młodzieży w Internecie. A przecież w dzisiejszych czasach Internet dla młodzieży jest nieodłączna częścią ich życia.

Najczęściej szukane w Internecie

Nie łudźmy się, że młodzież nie korzysta z Internetu, a jeśli już to najczęściej w Internecie szuka tylko informacji o swoich idolach muzycznych, korzysta z Youtub słuchając piosenek i oglądając teledyski, dyskutuje na Gadu-Gadu o pracy domowej zadanej z matematyki, na swoich ulubionych portalach społecznościowych wymienia się zdjęciami z wakacji, a w wyszukiwarkach szuka podpowiedzi do wypracowania z historii (lub jak niektórzy tzw. „gotowców”).

Fotolia_7242061_XSBadania pokazują co innego. Świat Internetu, a w nim social media to jeden głównych sposobów na spędzanie czasu wolnego przez dzieci i młodzież, to również miejsce szukania przez nie różnych informacji, ale i odpowiedzi na pytania jakie mają. Również dla marketerów specjalizujących się w social media marketingu dzieci i młodzież to jedna z bardziej wdzięcznych grup odbiorców realizowanych przez agencje reklamowe kampanii internetowych.

Tymczasem dzieci i młodzież najczęściej w Internecie szukają wg fraz: nazw portali społecznościowych, informacji o gwiazdach muzyki i filmu, a także wiadomości na temat „seksu”, często wpisując również słowo „porno” (dane na podstawie raportu „Kid’s Top Searches”, przygotowanego przez firmę Symantec za rok 2010).

Koleżanka podpowie, w Internecie też są odpowiedzi

Tak właśnie młodzież, a nawet dzieci szukają informacji – konkretnych informacji i wiadomości na dany temat. Polegają na swoich znajomych w toku prowadzonych rozmów oraz na rekomendacjach i sugestiach anonimowych rówieśników, którzy tak jak oni korzystają z Internetu. Czym różni się to od decyzji podejmowanych przez dorosłych szukających wiedzy i opinii na temat produktów i usług, które chcą zakupić i lub z których chcą skorzystać?

Przede wszystkim różnica polega na skali. Z wieloletniego zawodowego doświadczenia w prowadzonej przeze mnie agencji GreyTree, zajmującej się social media marketingiem wiem, iż o ile coraz więcej dorosłych korzysta z Internetu i dla coraz większej liczby Internet staje się głównym źródłem informacji zdecydowanie pomagającej podjąć decyzję konsumencką, tak w przypadku dzieci i młodzieży Internet już jest !!! nieodłącznym źródłem wielu decyzji i impulsem do podejmowania wielu działań. Dodajmy do tego młody wiek tej grupy internautów i zestawmy to z poruszoną w przytoczonych artykułach problematyką świadomości seksualnej i wiedzy na temat antykoncepcji (a raczej jej braku!) i mamy zatrważający obraz rzeczywistości, w której to rówieśnicy naszych dzieci są wykładnią tej wiedzy.

Odpowiedzialność w Internecie

Słowo odpowiedzialność nabiera nowego znaczenia – młodzi chcą być odpowiedzialni i szukają informacji o antykoncepcji w rozmowach ze znajomymi, na forach w Internecie. Ale czy to można jednak nazwać odpowiedzialnością? Z jednej strony tak, bo informacji i porad młodzi szukają, a z drugiej strony większość znalezionych w sieci lub zasłyszanych od znajomych komentarzy jest dalekich od tego co zdrowe, bezpieczne no i skuteczne w zakresie zabezpieczenia przed niechcianą ciążą lub chorobami przenoszonymi drogą płciową.

Nawet czytając artykuł w Internecie pt.: „Antykoncepcja podwórkowa”, ukazujący brak podstawowej wiedzy wśród młodzieży na temat seksu czy ich znikomą znajomość antykoncepcji napotykam płatną reklamę Googla – sponsorowany link o żelu intymnym, który znajduję zaraz pod artykułem. Co z tego wynika?
– To, że jest to dobrze pozycjonowana reklama na słowa kluczowe?
– A może jednak to, że w Internecie jesteśmy w stanie znaleźć lub – podkreślę – natrafić na wszystko?
Nasze dzieci z pewnością dotrą do podobnych informacji, a szukając informacji o seksie i antykoncepcji również natrafią na setki, tysiące wypowiedzi swoich rówieśników. Ile z tych komentarzy będzie bliskie prawdzie? Ile z nich będzie miało charakter profesjonalnych porad w trosce o zdrowie, budowanie świadomości i będzie służyło racjonalnemu podejmowaniu decyzji przez nastolatkę lub nastolatka? Na te pytania nie muszę chyba odpowiadać.

Pozwolę sobie zatem powtórzyć pierwszą myśl artykułu… Bijemy na alarm po każdym artykule w mediach na temat seksu wśród młodzieży i jesteśmy wstrząśnięci po każdym materiale telewizyjnym na temat poziomu świadomości seksualnej wśród naszych dzieci. A tak naprawdę to problem nie pojawia się nagle za sprawą dziennikarzy podejmujących temat. Problem braku wiedzy wśród młodzieży na temat swojej seksualności i antykoncepcji istnieje niezależnie od tego czy w danym miesiącu media podejmą ten temat.

Zero dyskusji na ten temat?

Niektórzy woleliby polecić młodzieży „szklankę wody zamiast …” i „zero dyskusji na ten temat”, ale nie tędy droga. Bądźmy odpowiedzialni jako dorośli, zachowujmy się rozsądnie a nie przez pryzmat emocji oraz samych nakazów i zakazów. Tam gdzie możemy edukujmy, tłumaczmy – po prostu prowadźmy dialog z naszymi dziećmi – przekonujmy, uświadamiajmy, starajmy się racjonalnie pokazać to co dla nich dobre – i nie mam tu na myśli zachęcania ich do wkroczenia w świat seksu w zbyt wczesnym wieku. Ale pamiętajmy jednak, iż miejscem dialogu z młodzieżą jest również Internet – i to niezależnie czy nam się to podoba czy też nie.

Znaczna cześć z nas jest rodzicami i już niedługo stanie lub nawet stanęła przed podobnym problemem dotyczącym dziecka poznającego świat nie tylko poprzez rodziców, ale korzystającego z innych form pozyskiwania informacji na temat otaczającej je rzeczywistości. Osobiście chciałbym być spokojniejszy, iż oprócz tego co sam jako rodzic przekaże dzieciom w rozmowach, nie będę musiał korzystać jedynie z coraz bardziej wymyślniejszych systemów ograniczania dostępności do stron www poprzez programy filtrujące treści (tzw. opiekunów), liczyć tylko na ustawodawcę wprowadzającego system nakazów i zakazów prawnych lub oczekiwać wsparcia ze strony organizacji pozarządowych – owszem to też, ale nie wszystkie te działania skupiają się na poruszonym w niniejszym artykule temacie. Czasami nasze zapewnienia i przeświadczenia, iż o edukację seksualną swoich dzieci zadbamy należycie mogą minąć się z prawdą. A dlaczego? Bo m.in. dzisiejszy Internet to nie ta sama sieć co w latach 90. XX w.

Na koniec pytanie. Komu powinno zależeć na zmierzeniu się z problemem braku właściwej edukacji seksualnej młodzieży w Internecie? Rodzicom, nauczycielom, mediom, firmom farmaceutycznym, lekarzom, organizacjom pozarządowym czy ustawodawcy? To pytanie zaliczam do tych z możliwością zaznaczenia w kafeterii kilku odpowiedzi jednocześnie…

Komentarze

komentarze

Share this Story

Related Posts

Automatic translation:

Twitter