Spoty telewizyjne, nowe opakowanie, gratis 50%, a może kolejne dwie konferencje a do tego sympozjum naukowe dla lekarzy w Niemczech – oczywiście przelot samolotem? A co słychać w Internecie? No tak, działamy, mamy przecież profesjonalną stronę internetową! Jeśli tylko tak, to znaczy, że Twój marketing nie klika i w Internecie raczej sam nie zaskoczy. Od laboratorium do paragonu, czyli droga do sprzedaży leku lub usługi, droga do domowego konsumenta lub specjalisty medycznego. Nie pomijajmy jednak marketingu, a dokładniej tych wszelkich działań, jakie podejmujemy, aby zrealizować zakładane cele sprzedażowe i aby mówić nie tylko o przychodzie, ale i o zysku. A do działań, które podejmujemy należą również akcje podejmowane w Internecie – zarówno bierne posiadanie strony www jak i pro aktywne pozyskiwanie klientów – konsumentów i lekarzy poprzez kampanie na portalach społecznościowych, dzięki aplikacjom angażującym użytkowników, reklamom i artykułom sponsorowanym na serwisach internetowych, konkursom, zabawom i akcjom testerskim, również poprzez tworzenie mody na…, a także dzięki budowaniu pozytywnych skojarzeń z naszymi produktami itd.
Marketing, który klika
Firmy, koncerny farmaceutyczne przez ostatnie kilka – kilkanaście lat przeszły daleką drogę od modelu biznesowego z wykorzystaniem tradycyjnego marketingu do modelu i strategii biznesowej wykorzystującej marketing internetowy do komunikacji z pacjentami, kupującymi, czy też lekarzami. W dobie konkurencji cenowej, rynku gdzie silnie dominuje podaż i coraz bardziej rosnącej świadomości docelowych odbiorców odnośnie wielu alternatyw wyboru danego leku, to social media i pozostałe działania z zakresu edukacji i promocji w Internecie stają się nieodłącznym elementem planowanych i realizowanych działań przez producentów. W końcu czym różni się kampania w telewizji, gazecie i nowa ulotka, albo kolejne szkolenie dla lekarzy od komunikacji w Internecie? Przede wszystkim ceną… albo inaczej efektem przy danych kosztach, co wypada zdecydowanie korzystniej od tradycyjnego podejścia do promocji. Nie znaczy to jednak, że do tej pory znany nam marketing tradycyjny należy zastąpić internetowym! O nie! Tradycyjny powinniśmy wesprzeć o działania w Internecie, ale muszą to być przemyślane kampanie. Efekt synergii takich działań przy dobrej kreacji po stronie profesjonalistów z agencji interaktywnych powinien Cię pozytywnie zaskoczyć.
Przewaga to większy budżet?
Dzisiejszy model gry na rynku, pomiędzy farmaceutycznymi graczami standardowo zakłada już konkurencję w obszarze Internetu. Zarówno wejście na rynek z nowym lekiem, czy też działania inicjujące wzrost sprzedaży danego produktu farmaceutycznego można zrealizować budując nowe budżety na promocję lub zwiększając te już istniejące na kampanie informacyjno – edukacyjne. Wydawałoby się to najprostszym i najszybszym rozwiązaniem, bo wzrośnie liczba dziesiątek tysięcy ulotek, które wydrukujemy, więcej osób zobaczy więcej spotów w TV, nasi przedstawiciele medyczni będą mieli przyobiecane większe premie za realizację tzw. „targetów sprzedażowych”, jedno lub dwa sympozja naukowe z ekspertami i darmowymi gadżetami więcej itd.
Teraz przewagę konkurencyjną na rynku zdobywają Ci, którzy przy mniejszych budżetach, ale za to przy dobrym pomyśle i kreacji reklamowej realizują swoje kampanie w Internecie. Przecież ten kanał komunikacji, czyli Internet stał się już prawie tak powszedni po stronie Kowalskiego jak oglądanie wieczornych wiadomości. Teraz Kowalski i Nowak to inny rodzaj konsumenta niż jeszcze kilka lat temu. Internet stał się powszechnie dostępny – codziennie miliony Polaków klikają w Internecie. Nawet lekarze w swojej codziennej pracy coraz częściej korzystają z Internetu – wymieniają się poglądami, dyskutują o nowych farmaceutykach, korzystają z branżowych portali medycznych, dedykowanych białemu personelowi. Wystarczy tylko zsumować te liczby internautów, korzystających z danego portalu społecznościowego np.: Facebooka lub zwyczajnie szerzej odwiedzających serwisy informacyjne jak np.: Onet.pl i otrzymujemy zagregowaną w jednym miejscu grupę docelową, którą możemy podzielić ze względu na płeć, wiek, zainteresowania itd. Również w przypadku lekarzy i portalu Konsylium24.pl możemy mówić o specjalizacjach lekarskich ponad 27 000 użytkowników z całej Polski. To oczywiście, tylko kilka prostych przykładów zagregowanych grup odbiorców komunikacji produktowej w Internecie.
Czy Twój marketing odpowie na te pytania?
Po lekturze tego krótkiego artykułu udzielenie odpowiedzi na dwa pierwsze pytania powinno być w miarę proste – niekoniecznie będą to szczegółowe i wyczerpujące odpowiedzi, ale z pewnością nasuwające dalsze przemyślenia. Z kolei, jeśli chodzi o ostatnie, trzecie pytanie, to już może pojawić się problem z udzieleniem odpowiedzi. A dlaczego jestem o tym przekonany? Ponieważ od blisko 10 lat zajmuję się marketingiem, w tym marketingiem internetowym, prowadząc agencję interaktywną GreyTree i zadając te pytania swoim klientom z branży farmaceutycznej słyszałem już najróżniejsze odpowiedzi. Największy problem stanowi właśnie udzielenie odpowiedzi na ostatnie pytanie.
1. Czy indywidualni odbiorcy Twoich produktów przynajmniej sporadycznie korzystają z Internetu – szukając informacji na interesujące ich tematy, szukając rozrywki lub kontaktując się ze znajomymi?
2. Czy Twoim zdaniem lekarze dyskutują między sobą na tematy zawodowe? Szukają porad i konsultacji w gronie ekspertów?
3. Co robi dział marketingu w Twojej firmie, aby pozyskać w Internecie zaufanie, zainteresowanie i uwagę indywidualnych konsumentów lub lekarzy?
Czy już wiesz w końcu? Twój marketing klika?